Recenzja: "Jestem Bogiem"


Tym razem znany nam wszem i wobec Bradley Cooper powraca na ekrany kin w roli Eddiego Morry - zwyczajnego, szarego człowieka, któremu nie za dobrze układa się w życiu. Jako debitujący pisarz mierzy się z brakiem weny, a co za tym idzie - problemami finansowymi. Na nieszczęście bohatera jego dziewczyna ma dość nudnego i nieszczęśliwego chłopaka, dla którego stanowi: kochankę, matkę oraz sponsora. Wszystko zmienia się za sprawą jednej, malutkiej tabletki, którą mężczyzna otrzymuje od znajomego dilera.


"Wyobraź sobie narkotyk, który czyni twój mózg niezwykle wydajnym i sprawia, że chłoniesz ogromną wiedzę. Narkotyk, który czyni cię nadzwyczaj skupionym, szybkim, sprawnym, a nawet atrakcyjnym. Narkotyk, dzięki któremu pokonujesz wszystkie ograniczenia... Narkotyk, dzięki któremu możesz wszystko..."*

Dzięki drobnemu wsparciu, Eddie może pochwalić się nadzwyczajnym ilorazem inteligencji, wszystkie przyziemne problemy okazują się zaś być dziecinnie proste do rozwiązania. Nauka języków obcych, pisanie książek, znalezienie pracy w jednej z największych na świecie korporacji, zarabianie na giełdzie - to wszystko wiąże się dla niego z wysiłkiem mniejszym, niż kiwnięcie palcem.

Zachwycony działeniem tabletki Morra robi wszystko, by zdobyć ich więcej. Niestety cena, jaką  musi zapłacić za "boski umysł" jest ogromna. Każdy lek ma działanie uboczne, a każdy narkotyk uzależnia. Tabletki zażywane przez Eddiego mają obie te cechy. Mężczyźnie coraz częściej "urywa się film", a próba długotrwałego odstawienia równa się śmierci. Dodatkowym problemem okazuje się zainteresowanie innych ludzi, również pożądających tabletek. Czy ponadprzeciętny umysł bohatera okaże się być wystarczająco prężny, by sprostać wszystkim przeciwnościom losu?

"Jestem Bogiem" to efektowny i dynamiczny film akcji z odrobiną dreszczyku. Jest w nim wartka fabuła, kilka niezłych efektów, znakomity montaż i dobre zdjęcia. Film trzyma w napięciu od pierwszych scen, aż do ostatniej minuty. Podobało mi się równiez niebanalne skomponowanie efektów sci-fi z realnym światemXXI w. Nie wszystkie wątki zostają do końca rozstrzygnięte, przez co widz będzie miał o czym rozmyslać przed zaśniecięm przez kilka następnych wieczorów. 

Rzeczą, która zwróciła moją uwagę jest przekazanie kilku oklepanych morałów (typu: "narkotyki cię zniszczą") kompletnie nie pasujących do tego, że autorzy cały czas kreują Eddiego na bohatera pozytywnego i wychwalają jego postępowanie.

Podsumowując: nie jest źle - ode mnie film ten otrzymuje 7/10 punktów. Efekty, adrenalina i ciekawa fabuła w jednym - to nieczęsto zdarza się wielkim produkcjom z Hollywood.

*Cytat z filmu.

7 komentarzy:

  1. Krążę i krążę wokół tego filmu. Jakiś czas temu planowałam obejrzeć, ale ciągle odkładałam na później. :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Zostałam zachęcona do obejrzenia filmu. Może uda się znaleźć czas.
    Co do rozwiązania wątków - lubię takie oczywiste i oczywiście optymistyczne :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Oglądałam ten film, jest świetny. Albo nawet prześwietny! ;) Z Bradleyem Cooperem bardzo podobał mi się też ugotowany.

    OdpowiedzUsuń
  4. Recenzja mówi bez wątpienia o wszelkich zaletach tego filmu. Niemniej, swego czasu widziałem "Jestem bogiem" i choć po pojawieniu się "magicznych" tabletek robi się naprawdę ciekawie, to gdy wreszcie dojdzie do wspomnianych przez ciebie "oklepanych" rzeczy film moim zdaniem dostaje czkawki i przestaje tak intrygować. Nie wspominając o wymuszonym happy endzie.

    OdpowiedzUsuń
  5. Film był spoko, ale nic ponadto. Podobna tematyka do 'Lucy'. Może zrecenzjujesz?

    OdpowiedzUsuń
  6. Nie mam nic do dodania.

    OdpowiedzUsuń
  7. Oglądałem już kilka razy i film całkiem dobry, pomimo kilku dziur logicznych :)

    OdpowiedzUsuń

Copyright © 2014 Mała Biblioteczka Vee , Blogger