Recenzja: "Hopeless" Colleen Hoover
Wspomnienia można porównać do diamentów. Jedne są pięknie, o regularnych kształtach, które chcemy już na zawsze zachować w pamięci. Inne - zagubione w pozostałych, szpetne albo zakrzywione - jakie każdy z nas chciałby się pozbyć, zapomnieć. Każde bez wyjątku pozostawiają po sobie ślady: czy to w zaułkach umysłu, czy na szklanym zwierciadle szkła - nie potrafimy zatrzeć ich pozostałości.
Wyobraźcie sobie, że gdzieś na świecie mieszka zwykła, potencjalna nastolatka. Wydaje się jej, że jej życie nie odbiega od norm, ma kochającą rodzinę, znajomych, prawie niczego jej nie brakuje. Tymczasem ostatnie trzynaście lat to kłamstwo. Życie dziewczyny imieniem Sky, okazuje się jednym wielkim kłamstwem. Odkrywa prawdę, gdy poznaje chłopaka, który opisywany przez społeczeństwo jest jako największe zagorożenie w mieście.
"Hopeless" jest przeciętnym przykładem literatury nazywanej New Adult. Opowiada o zbyt wcześnie doświadczonych przez życie nastolatkach, których przygody mają wprawić w zachwyt przeciętnego czytelnika. W powszechnym schemacie zawiera się dwójka nastolatków z dramatyczną przeszłością, odkrywanie jej, namiętność między głównymi bohaterami oraz sposób obrazowania rzeczywistości, w którym można domyślić się jak potoczy się akcja. Napięcie za to opiera się na tym, że autor ukaże w książce jak najwięcej wstrząsających wspomnień z dalekej przeszłości. Colleen Hoover tworzy książkę na kalce tego schematu, oddając w ręce czytelinków kolejny przesycony morałem romans.
Kreowana na traumatyczną historia z przeszłości dziewczyny zabiera też książce trochę przesłodzenia, ale jest to powieść, która obrazuje przekonania i wartości chłopaka i dziewczyny, a po dodaniu do niej tony traumy, ukazuje ich w świetle dziennym jako doświadczonych, silnych bohaterów. Moim zdaniem są oni całkowcie przerysowani, wręcz nieprawdziwi, papierowi. Pomijając już kwestię przesłodzonej narracji, powieść jest dość lekka, mimo wpychanego na siłę dramatyzmu.
*Zdjęcie pochodzi z bloga:https://kulturalnemedia.pl/literatura/recenzja-colleen-hoover-hopeless/
Wyobraźcie sobie, że gdzieś na świecie mieszka zwykła, potencjalna nastolatka. Wydaje się jej, że jej życie nie odbiega od norm, ma kochającą rodzinę, znajomych, prawie niczego jej nie brakuje. Tymczasem ostatnie trzynaście lat to kłamstwo. Życie dziewczyny imieniem Sky, okazuje się jednym wielkim kłamstwem. Odkrywa prawdę, gdy poznaje chłopaka, który opisywany przez społeczeństwo jest jako największe zagorożenie w mieście.
Nie będę życzyć sobie idealnego życia. Rzeczy, które przewracają cię w życiu są testami, zmuszają cię do wybrania pomiędzy poddaniem się i leżeniem na ziemi, a otarciem kurzu i powstaniem jeszcze wyżej niż stałeś zanim zostałeś przewrócony. Wybieram stanie wyżej.
"Hopeless" jest przeciętnym przykładem literatury nazywanej New Adult. Opowiada o zbyt wcześnie doświadczonych przez życie nastolatkach, których przygody mają wprawić w zachwyt przeciętnego czytelnika. W powszechnym schemacie zawiera się dwójka nastolatków z dramatyczną przeszłością, odkrywanie jej, namiętność między głównymi bohaterami oraz sposób obrazowania rzeczywistości, w którym można domyślić się jak potoczy się akcja. Napięcie za to opiera się na tym, że autor ukaże w książce jak najwięcej wstrząsających wspomnień z dalekej przeszłości. Colleen Hoover tworzy książkę na kalce tego schematu, oddając w ręce czytelinków kolejny przesycony morałem romans.
Kreowana na traumatyczną historia z przeszłości dziewczyny zabiera też książce trochę przesłodzenia, ale jest to powieść, która obrazuje przekonania i wartości chłopaka i dziewczyny, a po dodaniu do niej tony traumy, ukazuje ich w świetle dziennym jako doświadczonych, silnych bohaterów. Moim zdaniem są oni całkowcie przerysowani, wręcz nieprawdziwi, papierowi. Pomijając już kwestię przesłodzonej narracji, powieść jest dość lekka, mimo wpychanego na siłę dramatyzmu.
*
Podsmuowując: Bardzo dobry pomysł na poruszenie tematów tabu legł w gruzach. Pani Hoover nie wykorzystała pełnego potencjału historii, a zamiast tego rzuciła nam garść stereotypów w stylu "miłość zwycięży wszystko" i chociaż rozumiem, że może pierwotnym zamysłem ukazanie jej siły - jednak dla mnie jest to zbyt wiele. Książka ta otrzymuje ode mnie jedynie 1,5\10 gwiazdek i okazuje się jednym wielkim rozczarowaniem.*Zdjęcie pochodzi z bloga:https://kulturalnemedia.pl/literatura/recenzja-colleen-hoover-hopeless/
Literatura New Adult nigdy mnie nie pociągała. Owszem od czasu do czasu lubię przeczytać coś z tego nurtu, ale jeszcze żadna książka mnie nie zchwyciła
OdpowiedzUsuńAch, gdybym tylko miała więcej czasu na książki. Choć jestem aż w szoku, że książka ta otrzymała od Ciebie tak niską ocenę - musi być naprawdę kiepska
OdpowiedzUsuńprzynajmniej wiem czego nie czytać
OdpowiedzUsuńNew Adult to zdecydowanie nie moja bajka. Dobrze, że istnieją takie fajne blogi, które mogą ostrzec przed czytaniem książkowej klapy :)
OdpowiedzUsuńWidzę, że to lichy przedstawicielu rodzaju literatury, którego nie czytam i nie czytałbym nawet gdybym wciąż był nastolatkiem.
OdpowiedzUsuńBardzo lubię tego typu recenzje, bo świadczą o autentyczności Twórcy :) Sama pisząc recenzje sztuk teatralnych, pisze dość jasno, bez kamuflowania - jak było do dupy to piszę, że było do dupy i teksty te maja dla mnie wartość taką samą jak te pozytywne.
OdpowiedzUsuńDziękuję bardzo!
UsuńTyle dobrego słyszałam o tej książće, że chyba czas wyrobic sobie o niej własne zdanie
OdpowiedzUsuńŻycie jest za krótkie, żeby czytać złe książki ;)
OdpowiedzUsuń